Kawa a Tradycyjna Medycyna Chińska
Jeśli chcieć podejść do tego według interpretacji Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, to na starcie najważniejsze byłoby uświadomić sobie, że we wszystkim liczy się przede wszystkim umiar. Umiar z jednej strony ilościowy, a z drugiej, jako równowaga i zdroworozsądkowa analiza sytuacji, a nie sztywne trzymanie się sloganów czy wyników badań naukowych.
Przechodząc zaś do konkretów. Kawa w TMC ma właściwości rozgrzewające i wysuszające. Zarówno jedno jak i drugie stanowi niebezpieczny czynnik zapalny dla syndromów chorobowych, szczególnie kiedy działają w nadmiarze.
Z kolei gorzki smak kawy, kieruje jej charakter bezpośrednio do przypisanego temu smakowi Serca.
Picie kawy będzie więc w patologiczny sposób przegrzewało Serce i wysuszało jego krew/płyny.
Może przekładać się to na nagłe uderzenia gorąca, wręcz zaraz po wypiciu filiżanki kawy i towarzyszące temu często spontaniczne pocenie klatki piersiowej. Palpitacje, uczucie duszności czy ucisku w klatce piersiowej, stan niepokoju, nerwówki, rozdrażnienia, trudności z zasypianiem… Staje się to szczególnie niebezpieczne, jeżeli JUŻ cierpimy na niedobory płynów witalnych.
Jeśli natomiast nasza konstytucja jest zasobna w substancje, a my dbamy o jej uzupełnianie, poprzez właściwą dietę, nawadnianie i odpoczynek, wówczas poranny ceremoniał z espresso nie stanowi większego zagrożenia, a może wręcz stać się (i często jest) przyjemnym rytuałem, który korzystnie zadziała na naszą sferę duchową, oferując doznania zmysłów i przyjemne dla ciała emocje.
Kawa, dzięki właściwościom smaku gorzkiego, ma działanie drenujące i poruszające, w związku z czym może też pozytywnie wpłynąć na wypróżnianie oraz poruszenie energetyczne, przekładające się na wyższą sprawność intelektualną i jasność umysłu. Poruszenie energii Qi, to również wspomaganie pracy wątroby, która tym ruchem zawiaduje i która także odczuje korzystne oddziaływanie kawy.
Tutaj trzeba mieć jednak świadomość, że aby poruszyć energetykę, trzeba mieć tej energii pod dostatkiem.
Jeśli natomiast pijemy kawę, bo właśnie tej energii nam brakuje, bo budzimy się zmęczeni i niezdolni do funkcjonowania, jeśli jesteśmy ospali, a do tego przez pół nocy siedzieliśmy przy komputerze i w łóżku spędziliśmy raptem parę godzin, jeśli kawa, tak jak napoje energetyczne, służy nam jako sztuczne podtrzymanie w biegu, to jest to najgorsze, co możemy sobie zrobić!
Tradycyjna Medycyna Chińska posługuje się w obszarze fizjologii pojęciami Qi oraz Jing.
Qi stanowi (w uproszczeniu rzecz ujmując) naszą energię witalną, prąd który nas zasila i umożliwia funkcjonowanie naszego organizmu.
Jing to z kolei esencja życiowa. Coś z czym przychodzimy na świat i co służy do podejmowania kluczowych dla życia funkcji. Wspomagana jest natomiast bieżącym gromadzeniem zasobów z pożywienia i tlenu.
Kiedy bieżące zyski są niewystarczające, wówczas organizm zaczyna czerpać z magazynów Jing, uszczuplając tym samym materiał źródłowy, co w znacznej mierze wpływa na jakość i długość naszego życia…
Picie kawy jest jak jazda na kredycie, ponieważ właśnie powoduje przekształcanie Jing w Qi.
Jest narzędziem wymuszania na organizmie pracy, do wykonania której nie ma paliwa.
Mówiąc prościej, zamiast wyspać się, zregenerować, uzdrowić niedomagające części naszego ciała i odzyskać zdolność do produkcji energii, my zabieramy z esencji nerek witalny zaczyn i motor naszego fizycznego istnienia, a następnie przetwarzamy w nadprogramowe ilości energii, wymuszając przy tym nadprogramową pracę poszczególnych narządów wewnętrznych, których kondycja nie zawsze pozwala na taką eksploatację.
W związku z powyższym, nie dość że skracamy swój potencjał długowieczności, to osłabiamy wszystkie podzespoły, które mogą przypłacić to chorobą, lub po prostu odmówić w pewnym momencie współpracy…
Dlatego bardzo ważne jest, aby mieć świadomość tych zależności i umieć wsłuchać się w swoje ciało. Dbać o nie i nie wymagać więcej, aniżeli jest nam w stanie zaoferować.
Picie nadmiernej ilości kawy, jako sposób na „pobudzenie” to tylko jeden z przykładów nakładania na ciało więcej, aniżeli jest zdolne dźwignąć. A wszystkie te praktyki mają krótkie nogi i prędzej czy później odbiją się na naszym zdrowiu.
Dlatego ceremoniał owszem, ale z umiarem i w odpowiednim towarzystwie pokarmu, ziół, snu i ogólnej troski o witalne zasoby.