Ciało człowieka w 60% składa się z wody, dlatego uzupełnianie płynów jest podstawą zdrowego funkcjonowania organizmu.

Ale o tym większość z nas wie.

Czego natomiast większość z nas nie wie, to to, że wlewanie w siebie wody mineralnej nie jest wcale właściwą strategią…

Aby zbudować płyny witalne/ustrojowe, potrzebujemy składników płynotwórczych. Do takich należą chociażby zboża, warzywa i owoce. Najlepiej w postaci gotowanej, w dużej ilości wody, odpowiednio długo (kilka do kilkunastu godzin). Świetnie sprawdzą się tu więc congee, zupy oraz kompoty.

Pamiętajmy też, że nie liczy się ilość a jakość.

Jedna szklanka kompotu z gruszek i daktyli wzbogaci płyny organiczne bardziej, niż pięć litrów wody mineralnej.

Dlaczego?

Otóż aby wprowadzić jakiś produkt do organizmu na poziomie substancji, musi on zostać najpierw strawiony. A żeby zostać strawionym, musi posiadać smak.

Woda mineralna, czy też woda ogólnie, ma właściwości schładzające i nawilżające. Przepłukuje nasze ciało odświeżając je, zraszając po drodze i wypłukując toksyny, które napotka. Nie bierze natomiast udziału w procesach twórczych.

Inaczej ma się ta sama woda z dodatkiem cytryny, imbiru, czy gotowanych w niej owoców.

Zabarwienie smakiem całkowicie zmienia właściwości jej działania. Taki „wywar” ma już zdolność tworzenia substancji.

Dodatkowo, warto sobie uświadomić, że zalewanie się samą wodą, nakłada ogrom pracy Nerkom!

Wszystko co przepływa przez nasze ciało, musi zostać przefiltrowane. Im większym wyzwaniem obciążymy układ czynnościowy Nerek, tym więcej zużyjemy energii, która w przypadku tego konkretnego narządku, stanowiącego korzeń naszego życia*, jest szczególnie ważna dla zdrowia i długowieczności.

Woda mineralna ma przy tym bardzo silnie wychładzające działanie, przez wzgląd na wychładzające właściwości zawartych w niej minerałów.

Jeżeli więc spożywamy duże ilości wody mineralnej, tym bardziej zimą, kiedy temperatura zewnętrzna nie rekompensuje spadków termicznych organizmu, wówczas prędzej czy później zaczniemy odczuwać osłabienie na poziomie Nerek. Objawić się ono może na przykład częstomoczem (z nocnym wstawaniem do toalety), zimnymi stopami oraz ogólnym marznięciem, bólem w lędźwiach/krzyżu, kolanach, chronicznym zmęczeniem, workami/cieniami wokół oczu, czy też obrzękami w obszarze całego ciała.

Zrezygnujmy więc z mody na picie litrów wody dziennie, a przerzućmy się na regularne gotowanie i spożywanie zup, kompotów oraz naparów/herbat.

*Nerki, według TMC, stanowią korzeń naszego życia. To tam spoczywa nasza energia przedurodzeniowa, będąca zaczynem witalnym oraz zasobem na długowieczność. Im więcej w naszym życiu czynników wyniszczających Nerki, zużywających ten życiodajny zaczyn, tym bardziej skracamy naszą linię istnienia, obciążając przy tym organizm chorobami i dolegliwościami, upośledzającymi pracę całego systemu.